Zbigniew Cybulski

Zbigniew Hubert Cybulski

8,6
20 098 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Zbigniew Cybulski

Romana Polanskiego nabralam odrazy do swiata aktorskiego tamtych lat.

Jak zonaty aktor, osoba publiczna, moze przechadzajac sie po jakims hotelu i komentowac ''Jakie towary, kto to wszystko rznie?''. A potem jeszcze czytamy, ze wreszcie cos wyrwali i poszli do hotelu.

''Cos wyrwali'' !!

O grze aktorskiej sie nie wypowiadam, wedlug mnie jest prereklamowany i wszyscy uwielbiaja go, bo zginal u szczytu popularnosci i byl przystojny. Ale jak la mnie, to buty moglby, pod wzgledem warsztatu, czyscic takiemu Pieczce czy Gajosowi lub Stanislawie Celinskiej.

No, ciekawe, jak sie czula zona Cybulskiego czytajac te wywody po smierci meza, Polanski przynajmniej byl wowczas wolny, ale Cybulski mial juz zone i malego synka ! Nic dziwnego, ze wyrosl na menela, przyklad idzie z gory ...

Hellyspring

Moim zdaniem to dobrze, że napisał, jak było, a nie lukrował.

AutorAutor

Lecz nie zmienia to faktu, ze siebie Polanski w swojej autobiografii tez nie lukrowal, a Cybulski po prostu w moich oczach wychodzi, jako czlowiek, na skonczonego, meskiego popapranca, a jako aktor jest mocno przereklamowany.
Spojrzymy na niego w ''Niewinnych Czarodziejach'' - jak on wypada na tle Lomnickiego ?
Jak lalka !

Hellyspring

Polecam zatem najnowszą biografię, autorstwa Doroty Karaś, zatytułowaną po prostu "Cybulski".
Rzuca zupełnie nowe światło na życie i karierę Cyba. I dowodzi, że nie był to aktor jednej roli, Maćka Chełmickiego w "Popiele i diamencie" Wajdy.
Np. jego talent komediowy jest do dziś wyraźnie niedoceniany. A przecież jest wspaniały w filmach Stanisława Lenartowicza "GIUSEPPE W WARSZAWIE" i "CAŁA NAPRZÓD".
Bez ceregieli też rozliczył się z piętnem Maćka pokazując degrengoladę bohatera z powstańczym rodowodem w filmie "SALTO" Tadeusza Konwickiego, jeszcze śmielej sobie poczynając grając tchórza w "JAK BYĆ KOCHANĄ" Hasa. Nie bał się ról zwyczajnych kanalii, jak w filmie "PINGWIN".
Kapitalny jest też w roli kostiumowej w filmie "RĘKOPIS ZNALEZIONY W SARAGOSSIE". Jak on gra z tym koniem! Co za duet. I pomyśleć, że bał się jazdy konnej.

Ale najlepszą rolę stworzył w filmie który napisał sobie sam - "DO WIDZENIA...DO JUTRA" Janusza Morgensterna.
A przecież wrażenie robi także w filmie "ÓSMY DZIEŃ TYGODNIA" Forda, dramacie "Sam pośród miasta", w "Jowicie" uczy Olbrychskiego nie tylko biegania ale i aktorstwa.
Można go lubić, można nie, ale był wszechstronny.

https://www.youtube.com/watch?v=FcCQ-XXHy-E
https://www.youtube.com/watch?v=Hi5tkFd2VIk

AutorAutor

Trudno sie nie zgodzic do konca, jednak nie umniejsza to mojej antypatii do niego.

Polanskiemu tez mozna wszak wiele zarzucic, lecz jakos mnie zdecydowanie bardziej przekonuje, a Cybulski wydaje mi sie serio przereklamowany - ale to oczywiscie tylko moje zdanie.

Hellyspring

Toteż polecam filmy z jego udziałem:-) Wtedy można osądzić.

użytkownik usunięty
Hellyspring

faceci tak gadają sobie czasem, niektórzy są zboczeni jak Polański i całe życie mają zły wpływ na otoczenie. O Polańskim filmowcy mówią obrzydliwe rzeczy, Cybulskiego bardzo chwalą nie tylko jako aktora, ale człowieka. A żona, syn, rodzina, małżeństwo, wszystko to trudne nie tylko w świecie artystycznym przecież. Nic by nam się mogło nigdy nie spodobać gdyby brać pod lupę sukcesy prywatnego życia za wyznacznik.

użytkownik usunięty
Hellyspring

Cześć Hellyspring. "Roman By Polański" przeczytałem ze cztery lata temu. Książka, uważam, znakomita. Jedno zdanie zapadło tak w pamięć, że za każdym razem jak ocieram się o Cybulskiego słyszę je w mojej głowie. Te zdanie zostało tu juz przytoczone przez Ciebie, chociaż pamiętam je ciut inaczej - jednak sens jest ten sam. Nie ukrywam, że mnie to zatkało. Taki reżyser jak Polański, taki słynny aktor jak Cybulski. mowa natomiast, rynsztokowa. Świat aktorów niegdyś wydawał się być bardziej romantycznym miejscem. Ukrytym gdzieś, zepchniętym, do rozmów o filmach w zadymionych pomieszczeniach z lampką wina i piosenkami Osieckiej w tle.
Co do samej osoby Cybulskiego, dokładam się do tego co napisałaś. Widziałem parę filmów z jego udziałem i jako aktora, nie dostrzegam go wcale. Może zbyt często zasłaniał twarz okularami a może po prostu - tak jak zachód miał Beatlesów, tak PRL miał "Czerwone Gitary". Tak jak zachód miał Jamesa Deana, tak my mieliśmy (musieliśmy mieć) Cybulskiego. Podsumowując, ładna buzia i nic więcej. Ta sama półka co Marilyn Monroe; fascynacji jej osobą i aktorstwem nie rozumiem do dziś.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones