Chciałbym się podzielić moją interpretacją jednej sceny w tym filmie, a może komuś z was jakaś inna się nasunie albo każdy to wiedział... No bo wszystko ładnie pasowało mi w tym filmie, każda scena niby coś wnosiła, była potrzebna, aż tu nagle scena w której Bazyli spotyka jednego z bokserów i wywiązuje się bójka, w której bokser zaczyna krwawić.
Więc pomyślałem sobie, że ta scena też po coś być musiała, nie mogła być niepotrzebna wśród tych potrzebnych. Wcześniej na początku filmu Bazyli zabrania mu udziału w walce, bo wystarczyłby jeden cios i oko będzie całe zalane krwią, no i podczas tej bójki tak też się stało. Więc wydaje mi się, że to zakrwawione oko może być metaforą miłości, a zwłaszcza tej która przytrafiła się Bazylemu, gdyż wystarczył jeden "cios" miłości, nawet nieumyślny, niezagojona rana się otwiera i nagle Bazyli zostaje zaślepiony...