To się grzech zaniechania nazywa. I, jak widać, wcale nie jest taki lekki. A film ogólnie mną wstrząsnął, i ma taki ponury klimat, jakiego teraz nie udałoby się osiągnąć.

sam film, gra aktorska i fabuła zasługują na uznanie (no i fantastyczna muzyka Kilara!).

Fakt nie jest to dzieło na miarę kultowego jednak żeby je nazwać filmem "klasy B"?

Idąc tym tropem ciężko mi na odpowiednie słowa do oceny 3/4 obecnych produkcji.

Film ma przesłanie i dobrze się go ogląda.

W filmie ogólnie ukazany jest problem obojętności, milczenia, czy jak powyżej podpowiedziane- zaniechania. Film lekko poruszający, dotykający problemu nietolerancji i uprzedzeń. Osobiście oceniam bardzo dobrze, ciekawe ujęcia ( na szczególną uwagę zasługują te pokazujące odbicia lustrzane postaci), motyw muzyczny, choć niezbyt wyszukany stanowi ciekawe tło dla całości obrazu. Za kwintesencję całego filmu uważam ostatnie sceny, w których probosz dotknięty wyrzutami sumienia i zmianą postawy dorożkarza, chwyta się żelaznych prętów przypominających więzienne kraty, nasuwając na myśl skazanie. Kontrastuje to z następnym ujęciem, w którym widzimy głównego bohatera przechadzającego się po białej przestrzeni, która jak wiadomo- jest symbolem niewinności.
8/10 z mojej strony.

Film bardzo dobry, obejrzałem go gdyż jest w "dorobku" Cybulskiego. Pomimo tego, że występuje tam raczej epizodycznie to nie żałowałem czasu spędzonego przed TV. Nie mogę powiedzieć, że mi się dłużył, przeciwnie długość jest odpowiednia.

Zgadzam się, że film ma swój "klimat" - doskonale oddaje czasy tuż po wojnie. Szkoda tylko, że motywacji w działaniu proboszcza nie można wywnioskować z filmu a dostaje się gotowe "na tacy" pod koniec oglądania.

Osoba z którą oglądałem słusznie zauważyła, że ksiądz chciał uniknąć problemów jakimikolwiek wypowiedziami. Milczenie jednak spowodowało wiele zła zarówno dla chłopaka jak i jego samego. Pod koniec filmu zauważyć można, że pomimo kalectwa, chłopak raźno rusza w świat, bez poczucia winy. Z kolei ksiądz, do końca życia, będzie prześladowany wyrzutami sumienia.

Wymowna jest również hardość chłopaka - sam ma zamiar stawić czoło światu. Nie chce konfrontacji z księdzem, wysiadając z sań idzie w innym kierunku. Nie ma zamiaru prosić, ani nawet próbować wyjaśniać sytuacji w rozmowie z proboszczem.

Zasłużone 8/10

Zgadzam się - błahy film.

Serio!?

reszta jest milczeniem