Nikt nie poruszył tutaj kwestii muzyki, która moim zdaniem nadaje charakteru całemu obrazowi. I przy okazji muzyki - pantomima. Myślę, że bez nich film byłby niepełny, to jest taka wisienka na torcie. Jakie są Wasze opinie?
Istotnie, muzyka Komedy wyróżnia się niezwykłym nastrojem :) Pozornie jest to tylko nostalgiczna ballada jazzowa, zauważmy jednak, że ma ona czytelne źródła w klasycznej balladzie francuskiej (można ją sobie przypomnieć, słuchając Wojciecha Pokory w „Gallux show” :))) Pojawia się ona jakby mimochodem zawsze wraz z postacią Margueritte i towarzyszy jej, po czym zawsze zanika wraz z jej odejściem...