jakoś przekonać się do niego i zauważyć ten niby "geniusz aktorski".Jest moim zdaniem sztuczny i przewidywalny.
Ja probowalam dokladnie tego samego i niestety z kazdym nastepnym obejrzanym flmem tylko utwierdzam sie w moim odczuciu, a nawet zaczelam juz omijac filmy z jego glowna rola, jak niedawno "Do widzenia, do jutra..." z p.Tuszynska, ktorej juz zupelnie nie trawie.
Cóż, zgodzę się z przedmówcami:
nienaturalny, sztuczny to określenia jakie mi przychodzą na myśl po obejrzeniu stylu Jego gry.
No, ale w końcu nie widziałem wszystkich filmów z udziałem Cybulskiego...
...tylko te najważniejsze...:P
A mnie się bardzo podoba, przy czym obejrzałem na razie tylko "rękopis... i "popiół...". W "Popiole..." ujął mnie niezwykłą żywiołością, ekspresją, wyrazistością, to była postać z krwi i kości. Nie dziwne że stała się zaczynem legendy aktora. Niezwykła głębia.
W "Rekopisie..." pokazał jeszcze szerszy wachlarz mozliwości, w tym talent komediowy.
Naprawdę, w dzisiejszym kinie polskim brak jest takich postaci. Zbigniew Cybulski zasłużył w mojej ocenie na niejaki "kult" jego osoby.
W tym kontekście bardzo przyjemna jest ciekawostka związana z ostatnią sceną "Taksówkarza". Czy dziś jakikolwiek mlody polski aktor cieszy się podobnym uznaniem?
ZGADZAM SIĘ Z PRZEDMÓWCĄ TEN CZŁOWIEK MIAŁ COŚ W SOBIE. KAŻDY FILM Z NIM TO PEREŁKA. NAWET TAM GDZIE ZAGRAŁ MALUTKI EPIZODZIK. OGLĄDAŁEM około 16 filmów z jego udziałem.
MI NAJBARDZIEJ ZAPADŁ W PAMIĘĆ W "ZBRODNIARZ I PANNA", "SALTO" i "POCIĄG".
"rękopis..." JESZCZE NIESTETY NIE OGLĄDAŁEM,
NATOMIAST "POPIÓŁ ..." TEŻ JEST BARDZO DOBRY, choć mam wątpliwości, czy nie za dużo w nim Cybulskiego, czasami trochę razi swą obecnością. Bardziej cenie Cybulskiego w duetach czy trójkątach niż tak bezpośrednio na pierwszym planie, nie dając innym aktorom się wykazać.
CYBULSKI ZAGRAŁ W 37 FILMACH I 6 TEATRACH TV.
WART UWAGI JEST TEŻ FILM WAJDY "WSZYSTKO NA SPRZEDAŻ" POŚWIĘCONY CYBULSKIEMU.
Oglądałem już 21 filmów z jego udziałem i dalej pozostaję przy swoim zdaniu.
oprócz "ZBRODNIARZ I PANNA", "SALTO" i "POCIĄG". wart uwagi jest "KONIEC NOCY". Wspaniałą rolę stworzył tam też Polański.
"RĘKOPIS.." robi wrażenie, ma coś czego nie mają inne polskie filmy, ale podobnie jak w "Popiół..." czy "Do widzenia do jutra" trochę za dużo Zbyszka.
Ten facet po prostu ma w sobie jakiś magnes. Ciężko mi powiedzieć co to jest dokładnie, ale w połączeniu z klimatem czarno-białych zdjęć robi piorunujące wrażenie. Dla mnie to taki polski Alain Delon.
Ja się nie zgadzam z argumentami podanymi na początku dyskusji. Uważam że role Zbyszka w "Popiele i diamencie" jak i w "Rękopisie", "Salcie", "Pociągu" czy nawet w "Pingwinie" (gdzie grał "łajdaka") są ponadczasowe. Nie podobał mi się natomiast w "Morderca zostawia ślad"... uważam że w tym filmie gra w swoim stylu, ale nie wychodzi to mu na dobre. Jest trochę pretensjonalny. Ale ogólnego wrażenia to nie zaciera i wciąż uważam Zbyszka za wybitnego aktora.
No, i cały czas jakby odgrywał jedna rolę. Facet jako aktor jest na maxa słaby.
Chociaż filmy w których gra są w większości bardzo dobre, albo przynajmniej przyzwoite.
Kiepski aktor. On gra tak samo. Właśnie obejrzałem film "Do widzenia do jutra". On rozłożył ten film na cztery łopatki swoją kiepską grą. Wg mojej oceny był najgorszym aktorem w całej obsadzie filmu. Przecież on kompletnie nie nadaje się do ról romantycznych, osób wrażliwych i czułych. Jego gra jest cyniczna, bezczelna miejscami i gburowata. Jak dla mnie to najbardziej przereklamowany polski aktor. Gajos, Fronczewski czy Kondrat mogliby go sporo nauczyć. To znacznie lepsi aktorzy bez dwóch zdań.