Starszy pan chce wrócic z emigracji na starość do rodziny. Losy zaginionego syna nikogo tak na prawdę nie interesuje. A już najmniej reżysera. Te poszukiwania to tylko wkupne za lata nieobecności. Wszystko wyjaśnia ostatnia scena. A do prawdy dojść się nie da po tylu latach, kiedy pamięć przechowuje jakieś przetworzone strzępy z tyłu głowy. I to jeszcze tylu ludzi. (Film coś ala Weiser Dawidek).