Film stanowczo wart obejrzenia. Urokliwa parada wielkich nazwisk, magiczne Las Vegas i sympatyczna fabuła. Na dodatek film nie jest pozbawiony pewnych wartości, które skłaniają do zastanowienia. Nie są one ani za płytkie ani za głębokie - prawie w sam raz. Tak aby film bawił jednocześnie "sprzedając" dodatkowe walory. Świetny Freeman, dobry Douglas i aktorsko wdzięczny Kline. De Niro jakby słabszy. Ładna rola i postać Diany. Film to jakby metafora, że radość życia można spotkać w każdej chwili niezależnie od wieku..