porażka... Dubbing głosu aktora z powodu? No właśnie jakiego? Że twarz niby pasuje do postaci, ale głos już nie? Nie rozumiem, tego. I to nie pierwszy raz w polskich filmach.
W procesie postprodukcji aktor grający w filmie nie mógł z jakiegoś powodu wziąć udziału w postsynchronach więc wzięto innego.
Czasem faktycznie "razi po oczach" a czasem trudno zauważyć. Ja akurat nie zauważam zmiany głosu pułkownika w "Czterech pancernych" mimo że zmienił się na charakterystyczny głos Józefa Nowaka.
Postsynchrony w starych polskich filmach to niestety standard... Czasem naprawdę jest tak, że twarz pasuje, a głos nie.
No i bardzo dobrze że są postsynchrony, nie tylko w starych filmach. I nie tylko w polskich filmach. https://www.polscylektorzy.pl/artykuly/nie-zrozumiales-co-mowia-aktorzy-jezyk-po lski-nie-jest-przyjazny-dzwiekowcom
Jak się z tym przesadza, to wychodzi kiepsko. Słabo słyszalne dialogi to też fakt, ale nie trzeba tego załatwiać postsynchronami.